wtorek, 30 sierpnia 2011

Nie zakończona historia jednej łapy. c.d. (2)

Piszę to z nadzieją, że ktoś dopowie i uzupełni moje
doświadczenia o brakujące ogniwo, a może ktoś inny
czytając to wpadnie na właściwy trop i pomoże sobie.

Tak więc, co było dalej...?
Po kilku dniach i wyraźnych postępach  w gojeniu przyłapałem
piesę jak pocierała ranę kagańcem, jego bokiem. Rana
oczywiście była pozbawiona naskórka i mokra.
Znakomity sposób zabezpieczenia przed lizaniem nie zdał
egzaminu.
A swoją drogą jak bardzo musiało to przeszkadzać

Postanowiłem użyć kołnierza ochronnego. Podejrzewam,
że pierwszą noc Ada spędziła na stojąco, bo rano znalazłem ją tam
gdzie została wieczorem. Dwa tygodnie męczyliśmy się z tym wynalazkiem.

Łapa się szybko zagoiła i uznałem, że można kołnierz zdjąć. Przez kolejny miesiąc
Ada nie interesowała się swoją łapą. Po kolejnych kilku dniach rana była
świeża, rozlizana.
Przez ten cały czas poszukiwałem ostatecznego rozwiązania problemu.

Jednoczesnie z tymi problemami od pewnego czasu pojawiło się pierzchnięcie
dolnej wargi po obu stronach pyska, w kącikach. Od weta dostawaliśmy
krem do smarowania. Pomagał na chwilę, a Ada broniła się
przed smarowaniem. W czasie kolejnej konsultacji w lecznicy Pani
stwierdziła, że te dwie sprawy są powiązane ze soba i żeby spróbować
smarować tribiotykiem.
Ada nie broniła się teraz, a postepy było widać wyraźnie.

Po przeanalizowaniu wszystkiego co udało mi sie wyczytać uznałem,
że spowodowane to jest alergią pokarmową, która może pojawiać się
w różnych okresach nawet przy podawaniu dobrej karmy.

Postanowiliśmy działać w tym kierunku. Od 1 lipca zmieniliśmy karmę
na antyalergiczną. Przez tydzień był spokój, a poźniej nowe lizanie.

Stwierdziłem, że tak naprawdę to mamy szczęście ponieważ
ogranicza się to do jednego miejsca, na jednej łapie.
To co ludzie opisują budzi przerażenie.

Mówiono mi, że pierwsze efekty zmiany karmy wystąpią po 3-4
miesiącach od dnia zmiany karmy.
W dalszym ciągu cały czas szukałem wiadomości.
Po trzech tygodniach było źle.
Do zabezpieczania łapy zacząłem stosować stare skarpetki.
Po obcięciu części przedniej powstał tunelik zakładany na łapę.
Do ściągacza oraz do dolnej części została wszyta gumka.
Dodatkowo poniżej górnej gumki owijam skarpetkę wąskim plastrem z rolki.
Plaster nie jest elastyczny i pies nie ściąga.

W lipcu już przy nowej karmie lizała skarpetę w miejscu rany tak,
była w tym miejscu wyraźnie mokra. Nie powodowało to jednak
uszkodzenia rany. Była tylko wilgotna. Oczywiście skarpetę
często zmieniam Mam trzy na zmianę. Na spacery zdejmuję.
Zakładam zawsze gdy nie mogę dopilnować.
Ada przyzwyczaiła się i cierpliwie leży w czasie zmiany i smarowania
warg.
Tak dobrnęliśmy do końca lipca.
Perypetie sierpniowe następnym razem.

1 komentarz:

  1. Nie wiem co to jest, ale nie wygląda na alergię.
    Przy alergii występują również zaburzenia jelitowe,
    jeżeli jest to alergia pokarmowa.
    A Ty nic nie piszesz na ten temat.

    OdpowiedzUsuń