czwartek, 31 maja 2012

(4) URLOP - Łatek


Przychodził nie wiadomo skąd. Był przyjazny, dawał się głaskać i nie gardził żadnym poczęstunkiem.


Wybierał osoby, którym towarzyszył w spacerach po plaży. Zawsze w pewnym oddaleniu.


Po paru dniach dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie jest bezdomny. Podobno był psem
wojskowych z pobliskiej jednostki. Zakazano jednak trzymania zwierząt w jednostce wojskowej.


Jest podobno niebezpieczny gdyż gania za samochodami, rowerami. Rowerzystów gryzie w nogi. Jak na bezdomnego radzi sobie dobrze.

środa, 30 maja 2012

(3) URLOP - Rybacy

W pierwszych dniach bardzo mocno wiało. Dopiero w piątek pogoda była łaskawa dla rybaków. Wypłynęli skoro świt. Ich łodzie stoją w przystani rybackiej bezpośrednio
na piasku plaży.


Amatorzy świeżej ryby czekali już od godz. 11:00. Dopiero po 12:00 na horyzoncie pokazał
mały punkt, który dosyć szybko się zbliżał.



Łodzie na brzeg wyciągane są linami wyciągarek elektrycznych. Po koniec liny z hakiem trzeba
sobie pójść na brzeg.



Po wciągnięciu łodzi na brzeg rozładowano rybę na wózek i wciągnięto do przystani.



W czasie połowu rybę pakuje się do skrzynek razem z sieciami. Dopiero po przewiezieniu do
pomieszczeń przystani trzeba ją z sieci wybrać. Trwało to ponad 2 godziny.


Świeże flądry i dorsze usmażone smakowały wybornie.

wtorek, 29 maja 2012

(2) URLOP - Pepa

Następnego dnia po nas przyjechała nad morze Pepa.


Piękna jasnobiszkoptowa Labradorka. Przyjechała z Opola.



Szybko zaprzyjaźniliśmy się. Codziennie parę chwil spędzaliśmy razem na gonitwie
za patykiem i piłeczką.



poniedziałek, 28 maja 2012

(1) URLOP

niestety szybko się skończyl. 16 maja rano wyruszyliśmy nad nasze morze. Na wybrzeże
koszalińskie. Jechało się dobrze. Już niedaleko Koszalina postanowiłem uzupełnić paliwo.
Nie lubię jeździć do ostatniej kropli. Zajechałem więc na małą stację patronacką Orlenu.
Płaciłem kartą i oczekując na możliwość wprowadzenia pinu oglądałem półki za plecami
sprzedawcy. I.... była tam kartka, wywieszka, a na niej dużymi literami napisano:


                                   U NAS PUNKTÓW NI MA

                                        KAWY TEŻ NI MA

                                                KURDE



Z wrażenia nie zrobiłem zdjęcia. Chodziło o to, że małe stacje patronackie
nie prowadzą programu lojalnościowego i nie sprzedają orlenowskiej kawy ;)))

niedziela, 13 maja 2012

Gołębie


Reportaż pokazuje przygotowywanie gołębi pocztowych do lotów.
Po załadowaniu na samochód zostały przewiezione do miejsca startu i wypuszczone.
Miały do przelotu 260 km. Kiedy to piszę pierwsze powinny już być w domu.
Gołębie to wielka miłość mieszkańców Śląska i wielkie zmartwienie
z powodu braku zainteresowania tymi pięknymi ptakami przez ludzi młodych.