W miniony piątek pojechaliśmy po FARO.
Spotkaliśmy się z nim wczesnym popołudniem.
I razem pojechaliśmy do ośrodka spływowego na Czarnej
Nidzie gdzie mieliśmy zamówiony nocleg w domku kamp.
FARO bardzo denerwował się w czasie jazdy.
Popołudnie i noc zniósł bardzo dobrze. Nie nabrudził.
Był cichutki, posłuszny i szybko nauczył się
chodzić na luźnej smyczy.
W sobotę pojechaliśmy do Chęcin. A wcześniej rano
byliśmy na małym spacerze wokół przystani.
W Chęcinach weszliśmy do zamku, a właściwie tylko
do wejścia, do niego, gdzie zastaliśmy
tablicę zakazów. A fe Chęciny.
Po zejściu spacer po mieście, lody, poszukiwanie jakieś
żarłodajni. Niestety oprócz fast fudu pustynia .
Jedynym plusem wyjazdu było sprawdzenie FARO w różnych
sytuacjach. Przestał panikować w samochodzie, pokazał, że nie
interesują go inne psy, ludzie, rowery itd. jest nieco wycofany
i podkula ogon w różnych sytuacjach. Kupiliśmy szampon
i po powrocie do bazy wykąpaliśmy go. Po wyczesaniu moją szczotką
do włosów zaczął się błyszczeć i odzyskał piękny kolor brązowy
pięknie cieniowany.
cd nastąpi :-) .
Wszystkiego dobrego dla Was 😃
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
OdpowiedzUsuń