sobota, 12 października 2013

Zdobyliśmy BISKUPIĄ KOPĘ


Dziesiątego rano zadzwonił telefon. Otrzymałem SMS-a:
jutro jedziemy do Jarnołtówka, wyjazd o 8:30


Na wyznaczone miejsce dojechaliśmy pierwsi. Nie minęło 10 minut
a zjawili się pozostali uczestnicy eskapady. Razem było 7 psów
i sześć osób.


Ustaliliśmy marszrutę, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i w drogę.


Z parkingu szlakiem niebieskim doszliśmy do Gwarkowej Perci.


Omijając drabinę wdrapaliśmy się na górę po skałkach.



Psy były zachwycone, a my zasapani.


Po przejściu kilkudziesięciu metrów odnaleźliśmy szlak żółty i skierowaliśmy się
w stronę Kopy.


Niestety po niedługim czasie oznakowanie zniknęło. Postanowiliśmy jednak
kontynuować marsz na wyczucie licząc na szybkie dotarcie do schroniska
pod Kopą. Słoneczna pogoda ukazała nam cały przepych złotej jesieni.


Nasze wyczucie zaprowadziło nas do Krzyża Pojednania zamiast do schroniska.




Nie chwaląc się mogę powiedzieć, że byłem bardzo wyczerpany 
stromym podejściem. Po odpoczynku i zjedzeniu drugiego śniadania
zeszliśmy do schroniska na dalszy ciąg odpoczynku.







Zejście szlakiem czerwonym do centrum Jarnołtówka odbyło się 
w tempie sprinterskim, ale nie ma się co dziwić gdyż zakończenie
zaplanowane było w pizzerii ;-)


                                

         

Przeszliśmy 12 km w czasie 4 godzin.
Inne zdjęcia pod adresem:

1 komentarz:

  1. Panie Józefie rozmawiałam z dziewczynami i wszystkie zgodnie ustaliłyśmy, że nasza wycieczka była rewelacyjna!!! trudno oderwać oczy od zdjęć... hm ... myślę, że Olszak prędzej zdobędziemy niż się nam wydaje ;)) Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń